Windykacja polubowna nie zawsze jest skuteczna. Kiedy dłużnik nie wykazuje chęci współpracy, stosuje się windykację twardą. W jej zakres wchodzi złożenie odpowiedniego wniosku do sądu. Kiedy ten wyda nakaz natychmiastowej wykonalności, sprawę przejmuje komornik. Wtedy rola windykatora się kończy, nie ma już możliwości negocjacji ani dojścia do ugody. Zadaniem komornika jest ściągnięcie długu natychmiast, nawet jeśli musi dojść do zajęcia mienia dłużnika.
Komornik zajmuje najczęściej środki pieniężne, które następnie przekazywane są wierzycielowi. Zazwyczaj zadłużenie spłacane jest z wynagrodzenia o pracę, świadczeń emerytalno-rentowych czy środków zgromadzonych na koncie bankowym dłużnika.
Jeśli ich wartość jest wystarczająca, by spłacić cały dług wraz z kosztami postępowania sądowego i pracy komornika, środki ściągane są jednorazowo. Jeśli nie, dług spłacany jest w transzach. Wszystko dlatego, że zgodnie z prawem, funkcjonują limity zajęć komorniczych. Tym samym, komornik może zająć nie więcej niż 25% miesięcznego świadczenia emerytalno-rentowego. Kwota wolna od zajęcia w tym przypadku to 50% najniższej emerytury czy renty.
Jeśli dłużnik zatrudniony jest na umowę o pracę, to komornik może zająć nie więcej niż 50% jego miesięcznego wynagrodzenia. Wyjątkiem jest ściąganie długów z tytułu alimentów, bo wtedy może zająć do 60% pensji. Komornik nie może jednak zająć środków o wartości minimalnego wynagrodzenia. Ciekawostką jest przy tym fakt, iż wynagrodzenie otrzymywane przez dłużnika w oparciu o umowę zlecenie czy o dzieło, komornik może zająć w całości.
Są jednak świadczenia, których komornik nie może zająć nawet w części. To takich zaliczają się świadczenia alimentacyjne, zapomogi z pomocy społecznej, dodatki rodzinne (pielęgnacyjne, porodowe, integracyjne), stypendia na cele specjalne czy dopłaty dla rolników.
Zgodnie z ustawą podpisaną przez Prezydenta 26 lipca 2016 roku, komornik nie może również zająć świadczenia 500+. Do tej pory zdarzały się przypadki, w których komornik ściągał dług właśnie z nich. Wszystko dlatego, że blokując środki dostępne na rachunku bankowym, nie miał dostępu do informacji dotyczących pochodzenia wpływów na konto. Dane dotyczące nadawcy czy tytułu przelewu są bowiem poufne.
Teraz wszystkie świadczenia, które nie podlegają egzekucji komorniczej, a więc również te z programu 500+ mają wpływać na tzw. rachunek rodzinny. To takiego subkonta komornik nie może mieć dostępu, bank nie ma prawa go udostępniać.
Sama ustawa została podpisana dlatego, że chociaż świadczenie 500+ z założenia nie miało podlegać egzekucjom komorniczym, często było ściągane na rzecz wierzycieli. W mediach szeroko opisywano przypadek matki 6 dzieci, której komornik odebrał 2500 złotych właśnie z środków pochodzących z tego programu. Wszystko dlatego, że zajął środki znajdujące się na jej koncie bankowym.
Bank udostępnił rachunek, ale poufne były nadal dane dotyczące nadawcy i tytułu poszczególnych wpływów. Komornik nie mógł więc wiedzieć, jakie dokładnie środki zajmuje i pobrał kwotę odpowiednią, by zaspokoić roszczenie wierzyciela, ujmując jedynie kwotę wolną od zajęcia.